Nasza kruszynka miała zaledwie dwa miesiące, gdy przeszła poważną operację prawostronnego zespolenia Blalock-Taussig. Bez tego nie mogła nawet samodzielnie oddychać… Wada serca jest jak tykająca bomba – nigdy nie wiadomo, kiedy wybuchnie. Przy wysiłku fizycznym, którym jest nawet chwila zabawy, barwi usta i palce na kolor siny, kolor śmierci… Ola musi odpoczywać, ciężko oddycha, zauważyliśmy, że bardzo szybko się męczy. Z każdym dniem jest coraz gorzej… Ola rośnie, a serce nie daje rady pompować krwi. Zdrowy człowiek ma saturacje (czyli nasycenie krwi tlenem) na poziomie 96-100%. U Oluni jest to tylko 77-78%... To bardzo, bardzo mało.
Mierzymy saturacje, podajemy leki, chronimy przed infekcjami, które przy chorym serduszku mogą być śmiertelne… I drżymy ze strachu o jej życie. Olunia ma 3 latka, do tej pory trzykrotnie leżała w szpitalu. We wrześniu nasza pani doktor zaleciła nam, abyśmy zasięgnęli opinii innych ośrodków, które mają większe doświadczenie w leczeniu tego typu wad serca. Zostaliśmy wypisani do domu przed planowanym konsylium… Do dzisiaj nie poznaliśmy planu leczenia Oleńki, nie ma zaplanowanej operacji, a stan naszej córeczki pogarsza się z każdym dniem… Prawda jest taka, że w Polsce Oleńka ma niewielkie szanse na życie. Przypadek córeczki jest trudny, wada serca skomplikowana. Nadzieja na życie wciąż jest, ale a każdym dniem jest jej coraz mniej…
Szukając ratunku, skontaktowaliśmy się z różnymi szpitalami dziecięcymi w Europie… Austria dała nam zielone światło – chcą zoperować Oleńkę! Córeczka dostanie szansę na życie, na to, by dożyć dorosłości… Tam Ola będzie jednak prywatnym pacjentem, za leczenie i operację będziemy musieli zapłacić. Konieczny będzie też transport medyczny do szpitala… To wszystko generuje koszty, których sami nie jesteśmy w stanie zapłacić. 7 maja musimy być w klinice – mamy niecałe 3 miesiące, by zebrać środki!
Nie chcemy niczego innego, by nasza córeczka mogła cieszyć się życiem i zdrowiem, a jej serce biło zdrowym, mocnym rytmem… By czekały ją kolejne piękne lata. Aby jednak tak się stało, Ola musi żyć! Zwracamy się z gorącą prośbą o wsparcie. Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę, bo to ona przyczyni się do tego, by uratować życie naszego dziecka.
Powyższa informacja pochodzi ze strony https://www.siepomaga.pl/ola-chylinska. Na tej stronie można również wesprzeć małą Aleksandrę i przyczynić się do tego by mogła żyć normalnie...
Źródło: UM Kolno